Przygotowany manifest daje możliwość złożenia reklamacji przy zagubionej paczce. Jesli zdarzy się sytuacja, że przesyłka była przygotowana i jesteśmy pewni, że kurier ją zabrał, ale nie ma statusu nadania (nie została zeskanowana przy odbiorze), wtedy bez dokumentu wydania, nie ma nawet o czym rozmawiać. Brak skanu odbioru paczki + brak podpisanego dokumentu odbioru przesyłki przez kuriera = dla firmy kurierskiej nienadana paczka.
Jeśli kurier podpisze dokument, ale nie zeskanuje, to już jest podstawa do reklamacji i najwyżej kurierowi dostanie się po tyłku za zgubioną przesyłkę. Z czasem prowadzi to do skrupulatnego skanowania odbiorów. Kurier zanim podpisze dokument sprawdza, czy zgadza mu się ilość zeskanowanych paczek z ilością na dokumencie. Taka dodatkowa weryfikacja, kosztem pracy kuriera.
Niestety przez 10 lat naszej działalności, nigdy nie widziałem, żeby kurier sprawdzał dane paczki, tzn jeśli na manifeście są dane z nr LP, to nigdy nie sprawdzają, czy takie same LP oni przyjęli. W sumie, to nie dziwię się, odbierając 200 paczek dziennie, musiałby siedzieć 30 min nad sprawdzaniem.
W mojej ocenie i mam nadzieję, że kiedyś do tego dojdziemy, super rozwiązaniem byłoby skanowanie w firmie paczek wydawanych i na podstawie takiego skanowania sporządzanie manifestu. Niestety dochodzą koszty, bo przy kilkuset paczkach dziennie, tj sporo pracy dla jednej osoby, żeby przerzucić paczki i je skanować. Gdyby zagięcia zdarzały się często, na pewno warto byłoby nad tym pomyśleć. Po cichu liczę na to, że kiedyś PP2 będzie miała taką funkcję. Pozwoli to na dokładne śledzenie losów przesyłek jeszcze w firmie.